„ANYTHING IS POSSIBLE” czyli MAD KÓZKA na IRONMAN GDYNIA

Nadchodzi ten dzień ….. ten długo oczekiwany dzień ….. Dzień, do którego przygotowywałam się od grudnia ….. Dzień przełamania swojego leku…… Dzień, w którym spełnię kolejne marzenie…. Ten Dzień…

image14Rok 2013. Pierwszy start w Triathlonie w rodzinnej miejscowości Poznań….. Tak dla spróbowania, dla zobaczenia jak to jest łaczyć dyscypliny, jaki to wysiłek .

Pierwszy Tri i dystans tzw. Ćwiartka 950m pływania, 45km rower i 10km bieg.

Ukończone z czasem 3.07 bez żadnego przygotowania – na rowerze trekingowym i bez pianki 😛

Wpadając na metę …. Usłyszałam w głowie jedno ….. „witaj w nowej bajce, jesteś triathlonistka” i tak to poszło …..

image10Rok 2014 sierpień …. Biorę udział w Herbalife Triathlon Gdynia na dystansie sprinterskim, po 30 min od ukończenia dociera do mnie informacja „gratulujemy Paulina, zajęłaś 1 miejsce w kategorii wiekowej” Prawie spadłam z krzesła! Organizatorzy wspomnieli coś o niespodziance, jaką maja przekazać …. Wszyscy się zastanawiają co to może być! ….. no i wiemy … przyszłoroczne zawody w Gdyni odbędą się pod szyldem IronMana !!! aaaaaaaaaa!!! Ironman to marka najbardziej prestiżowych zawodów na świecie …..   mówię sobie tak … wtedy będzie moja pierwsza połówka!

image9Kocham sport, a triathlon to największa moja miłość i szczerze Wam powiem: nie liczy się wynik, a raczej jest on sprawą drugorzędną …. Cała ta otoczka …. Przygotowania …. Adrenalina … emocje ….łzy … złosć …. Po prostu czuję, że żyję 😛

… 02.12 .2014 w godzinach popołudniowych zostanie otwarta lista zapisów na ironmena Gdynia …. Dzień moich imienin … wiem z doświadczenia, że na najbardziej prestiżowych zawodach miejsca znikają w DOSŁOWNIE kilka minut, a i zdarza się, ze serwery z przeciążenia nie dają rady.

Siadam przed kompem … UDAŁO SIĘ ! Gdynia 2015 witaj !

image3Sierpień 2015 ….. powiedziałam sobie jedno …. Pierwsza połówka będzie w Gdyni ….. i będzie to mój start sezonu !

08.08 …..sobota, startuje sprint …. Kibicuję im… na dworze około 34 st ….. masakra …. ! Wiem co się dzieje z organizmem przy takiej pogodzie i wysiłku ….. już czuje dreszcze jak pomyślę, że za kilka godzin to ja będę sapać …. Dyszeć ….. modlić się …. Żeby tylko dać radę.

image109.08 ….. godzina 5:50… budzimy się …. Ja i znajomi z warszawy …. Jestem dziwnie spokojna …. Ja i mój nadmiar energii 😛   Normalnie to cała się trzęsę, denerwuję, marudzę, narzekam … nic mi nie pasuje … zastanawiam się, czy nie zrezygnować …. A właśnie w ten dzień totalny spokój i pełne opanowanie … mówię sobie – co ma być to będzie. Wypadło na to, że będzie to 9 start w triathlonie, ale pierwszy na tym dystansie i pod tym szyldem 🙂

Wtrącę tu jeszcze mały szczegół …. Poniedziałek tydzień wcześniej … ostatni trening .

Mój trener mówi: „Paula … rower, ale naprawdę delikatnie ….. po prostu się rozjeździj.”

Pech chciał … że Pan jadący z naprzeciwka zapatrzył się i wjechał na mnie … rozwalając mi lewe biodro i uszkadzając mi miesień :/ ….. boli, bardzo boli….:/

image4Ok wracamy do dniu startu…. Godzina 7.00 .. śniadanie zjedzone , rzeczy spakowane….. 10x sprawdzam, czy wszystko mam, buty do biegania i na rower …. Itp.. idziemy do strefy zmian wszystko zostawić i poukładać.

7.30 …. Czas opuszczać strefę zmian … to rozkaz, za 30 min zaczynają się najlepsze zawody triathlonowe w Polsce .

image2Zacznijmy ….. pierwsi startują Panowie PRO …. Tzw. zawodowcy … Kolejny start to Kobiety PRO … no czas na cała resztę kobiet. Punkt 8.10 …. Wystrzał, wszystkie naraz wbiegamy do wody …. Ustawiam się prawie na początku ..aaaaa co ma być to będzie . Płynę, równe tempo bez ciśnienia, powtarzam sobie w głowie „ze spokojem, prawie 2km w wodzie to nie mało. Tylko nie wpadnij w panikę” (a mam do tego tendencje :-)) …. Płynę i płynę, widzę w oddali statek , o którym wczoraj na odprawie technicznej wspominali, aby opłynąć …. Trzymam nadal równe tempo, czuję mega moc …. Czuje, że jest dobrze, ale nie chce wyrywać …. Jeszcze tyle kilometrów do zrobienia.

image1Statek jest coraz bliżej …. Ale widzę, że wszyscy zawrócili przed statkiem…. Myślę sobie „Co jest grane? Czegoś nie wiem? Co się dzieje?” Płynę za tłumem …. Mam trochę metrów do nadrobienia, bo trzymałam się prawej strony, a nawrotka w lewo … ehhh tylko spokojnie, gonię …

Wychodzę z wody, czuję mega moc …. Normalnie ledwo żyłam. Patrzę na zegar ustawiony na trasie …. Patrzę, patrzę i nie wierzę …. Pytam Pana, który wyszedł z wody ze mną czy to na pewno czas pływania – odpowiedział z uśmiechem …. „Tak wlasnie tak..” 🙂

image8Ok, skoro czuje moc… biegnę, a wręcz lecę do strefy zmian, kawałek jest, po drodze zdejmuje górną cześć pianki …. Kibiców na trasie full – krzyczą „lecisz maleńka” „dawaj dziewczyno” ahhh, aż się chce jeszcze szybciej. Dobiegam do mojej strefy, zdejmuję piankę, szybko zakładam kask, buty, numer, biorę rower i lecę …. Cały czas w głowie mówię sama do siebie „dasz rade dasz rade” …. Wsiadam na rower …. Nadal pełno kibiców mnie wspiera ….

image6Trasa rowerowa to dwie pętle po 45 km …. Nadal czuje mega moc… a dziwne, bo roweru serio….. NIE LUBIE 🙂 Trasa całkiem przyjemna , trochę podjazdów trochę zjazdów … kilka rond, długie proste i kilka nieszczęsnych nawrotek ….. dlatego, że dużo ludzi niestety na nich leżało .

Na całej trasie rowerowej obowiązywał NonDrafting czyli zakaz jechania na kole .

Momentami było to ciężkie, bo trasa była wąska, a w trzy osoby naraz ciężko wyprzedzić i posypało się kilka kar od sędziów.

Po pierwszej pętli nawrotka w Gdyni, gdzie była masa kibiców…. Co mi to dało? Ze przekazali mi taka moc energii, że drugie kółko przejechałam z takim uśmiechem jak nigdy.

Na ramie roweru mam gele energetyczne, powerbomby, magnes i sole mineralne …. Biorę wtedy, kiedy czuje spadki energii , nawadniam się regularnie – muszę, bo mam z tym problem.

image5

Kończę rower po równo 3h …. I zero kryzysu. Znów gadam sama do siebie …. „Paula jesteś zajebista” 😛

Zostało tylko 21 km biegu….. ostatnie 21 km… ahhh, choćbym miała się czołgać to to skończę .

Strefa zmian … Zmieniam buty na biegowe, daszek, okulary, łyczek wody i lecę biegać….

Ałaaaaa – czuje, że nogi dostały swoje na rowerze, delikatne skurcze czwórek i bolący prawy Achilles ….. ile przebiegnę tyle przebiegnę a resztę dojadę…

Trasa biegowa to główna ulica Gdyni, niestety lekko pod górkę …. Potem już skręt w lewo i pojawia się przed oczami piękny widok morza – reszta trasy bulwarem, kawałek portem. Trasa biegowa to 3 pętle po 7 km .image12

Pierwsze kółko … cały czas uśmiech na twarzy …. Mimo bólu biodra i reszty…. Czuje siłę!

Przez cała trasę biegowa było mnóstwo kibiców i wierzcie mi – nie miało to znaczenia czy Ciebie znają czy nie …. Kibicowali wszystkim równo …. Wspierali, mówili dobre słowo momentami byłam tak szczęśliwa , że miałam łzy w oczach, a do mety jeszcze hoho….

Drugie kółko … ból się zmniejszył …. A może po prostu odłączyłam go od głowy … teraz doskwiera mi troszkę słonko, które na bulwarze daje ostro popalić … tu zauważyłam znajomych ah ta radość 🙂

image15Startując uznałam, że nie biorę zegarka, ponieważ chce się tym startem cieszyć, a nie spinać …

Stało się spytałam koleżanki, która godzina…. Nie odpowiedziała …. Ale krzyknęła coś w stylu „dopiero mija 5 h …” patrzę na tabliczkę, a tam chyba 13 km … mówię sobie „miałaś tego nie robić” …

Lecę dalej …. 3 kółko, organizm zmęczony …. Czuję, że i odwodniony …. Na każdym punkcie pije po 2 kubki wody i i jem pomarańczo …. 18 km ostatni punkt żywieniowy, już odpuszczam myśląc „biegnij….. a napijesz się na mecie ….. !”

image4

Widzę już zielony dywanik …. Ostatnie metry, które prowadza do mety …. Za zakrętem pokazuje się szyld IRONMANA i cudny napis „ANYTHIN IS POSSIBLE” prowadzący krzyczy … „mamy kolejna kobietkę … brawo Paula ” wpadam i padam ….. na kolana dosłownie !! Dostaje najpiękniejszy medal na świecie …. Pękam z dumy … sama sobie mówię „jestem MEGA!”

image5Jeżeli chodzi o sprawy organizacyjne i techniczne …. Odprawa techniczna oraz expo na piątkę, było kilka wpadek jak np. opływamy statek, a go nie opływamy, nie musicie zostawiać kasku na noc, po czym musicie … ale to przy całej organizacji było mało istotne przynajmniej dla mnie.

Trasy ułożone i zabezpieczone bardzo dobrze …. Przyjazne kibicom i zawodnikom .

Jedynie trasa rowerowa – nawrotki zbyt ostre, dużo wywrotek.

Punkty żywieniowe rozmieszczone bardzo dobrze.
Zdecydowanie polecam !!

image7Teraz trochę cyferek .

Woda czas 43:43 min
T1 5:38 min
Rower 3h 01 min
T2 3;08 min
Bieganie 2h 04min 41sek
Łącznie na mecie 5h58min

image13Pakiet startowy ;
Duża torba herbalife bardzo porządnie wykonana .
Plecak Ironmen .
Torba ze sznurkiem Liv.
Ręcznik Liv
Ręcznik herbalife.
Ulotki ze zniżkami .
Pasek na nr startowy.
Naklejki na kask, rower.

W pakiecie tak jak bywa zawsze nie ma koszulki. Koszulka jest forma nagrody za ukończenie zawodów i otrzymuje się ja na mecie jako finisher;)

image2/MadKózka

1 thoughts on “„ANYTHING IS POSSIBLE” czyli MAD KÓZKA na IRONMAN GDYNIA

Dodaj komentarz